Na drodze z Sandomierza do Opatowa, w pobliżu Żurawicy jest dolina, a przy niej dość strome wzniesienie. Przy nim to, tuż przy drodze, stała niegdyś karczma o nazwie „Rzym” i nie jest wykluczone, że właśnie o niej jest mowa w legendzie o Twardowskim. W owej karczmie gospodarzył najpierw karczmarz z Sandomierza o nazwisku Oszust. To jemu biskupi krakowscy wydzierżawili karczmę. Nie przewidzieli jednak, że gospodarz przyniesie temu przybytkowi niezbyt dobrą sławę.
Opijał on bowiem swoich gości, a potem skrzętnie czyścił ich kieszenie. Kolejny właściciel wspomnianej karczmy, niejaki Łupicha, nie był wcale lepszy od poprzedniego, był nawet gorszy – on nie tylko upijał i łupił podróżnych, którzy przekroczyli próg jego karczmy, ale po zamożniejszych często nie pozostawał żaden ślad. Miejscowi nazywali to pechowe miejsce właśnie Łupicha. Karczmarz Łupich, który całkiem nieźle się wzbogacił na swych niecnych uczynkach, odszedł w nieznane. Karczma „Rzym” do dziś nie przetrwała, została zburzona w ubiegłym stuleciu. Łupichą jakiś czas temu była nazywana miejscowość. Dziś już nie istnieje, jej teren obecnie stał się częścią Żurawicy, za to nazwę Łupicha pozostawiono wspomnianej na początku dolinie.